Konsumenci od ostatniej środy szturmują sklepy spożywcze, w celu zgromadzenia żywności na zapas, w obawie przed koronawirusem i chociażby związaną z nim ewentualną kwarantanną. Na liście pożądanych produktów spożywczych znalazły się mąka, cukier, makaron, ryż, kasze, mleko, ale i mięsa czy wędliny różnych gatunków.

W ostatnim czasie minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski wspólnie z prezydentem Andrzejem Dudą uspokajali w ostatnich dniach, że żywności nie zabraknie, a jej krajowa produkcja jest wystarczająca.

Jednak w chwili, gdy obserwujemy znacząco rosnące detaliczne ceny mięsa, wysokie zainteresowanie konsumentów zakupem i ograniczoną podaż w sklepach, to nie można powiedzieć, że obecna sytuacja ma swoje przełożenie na ceny skupu świń.

Mimo, że aktualna cena skupu tuczników nadal jest atrakcyjna, przy nie najwyższych cenach zbóż, to mogą niepokoić kolejne spadki cen tuczników na niemieckiej tzw. małej giełdzie, ISW. Piątkowa sesja (13.03.2020) była już trzecią z rzędu obniżką w niemieckich aukcjach, tym razem o 9 eurocentów, do 1,97 euro/kg. Wspomnieniem pozostają też niemieckie notowania z przełomu lutego i marca 2020 r. na poziomie 2,11 EUR/kg.

Z początkiem nowego tygodnia przekonamy się jak niemieckie obniżki wpłyną na krajowy rynek tucznika. Już dzisiaj mamy sygnały od hodowców świń, że nie ma co liczyć na optymistyczne ceny, a kierownicy w niektórych skupach w ostatni piątek zapowiadali obniżki.

Problemy branży transportowej, związane z przepływem towarów między granicami wywołane pandemią koronawirusa wpływają też na problemy z wysyłaniem wieprzowiny poza Europę.

Przestój dotyczy też przewozów kontenerowych, co oznacza, że niedotknięte ASF-em kraje unijne mają problem z wysyłaniem swojej wieprzowiny poza Europę. W ostatnich dniach Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego UPEMI podkreślał, że koronawirus na pewno pośrednio może uderzyć w branżę mięsną - Ograniczenia przemieszczania się ludzi, jak również obawa przed tą chorobą spowodują zahamowania w dostępności do rynków, na których możemy te produkty sprzedawać – wyjaśniał dla Newserii.

 – Ograniczanie transportu i wysyłek kontenerowych już dzisiaj w wielu krajach funkcjonuje. Jeżeli ten proces choroby koronawirusa będzie się rozwijał, może to pośrednio wpływać na sytuację branży mięsnej – mówił dla Newserii Różański.